poniedziałek, 28 czerwca 2010

TAJNA WŁADZA ŚWIATA


"Istnieją dwie historie: historia oficjalna, zakłamana - ta, której nas nauczają, historia "ad usurm delphini" - oraz historia tajna, gdzie tkwią prawdziwe przyczyny wydarzeń, historia haniebna."

Honoré de Balzac, martynista

tajna władza

Czy za kulisami działają iluminaci, tajna klika bogatych ludzi, knująca rozległy spisek, by rządzić światem? Czy ci potężni i wpływowi ludzie kryją sie za kryzysami, wojnami i nowymi przepisami na rzecz światowego Rządu i Nowego Międzynarodowego Porządku Ekonomicznego? Twierdzenie, ze właśnie na obecne czasy przypada końcowa faza największej w dziejach wojny o jeden światowy rząd, gdzie jedna strona przejawia niezwykłą wprost determinację, podczas gdy zapal drugiej wyraźnie słabnie, może brzmieć paradok­salnie i gołosłownie w świecie dzisiejszym - racjonalistycznym, zdominowanym przez technikę i zobojętniałym, by nie rzec otwarcie wrogim wobec religii. Media jak ognia wystrzegają się poruszania tego tematu. Wolą zalewać nas masą rozma­itych informacji, by kształtować ową opinie publiczną, która jest ukochanym "dzieckiem" masonerii. W rezultacie ktoś, kto usiłuje śledzić jak "niewidzialna ręka" kierującą losami narodów, popychająca je ku powszechnym formom nie­wolnictwa, skazującą niekiedy całe grupy ludzi na fizyczną zagładę w imię ide­ałów postępu, jawi się jako człowiek nadmiernie podejrzliwy, obdarzony zbyt bujną wyobraźnią i wierzący w tzw. "teorie spiskowe". Jawi się jako naginający wszystko do ulubionej tezy zamiast jako osoba, która usiłuje za wszelką cenę uzyskać jednoznaczną odpowiedz na nurtujące go pytania, nawet za ceny karkołomnych prób rekonstrukcji Historii. Niemniej trudno zaprzeczyć, że od ładnych paru stuleci trwają działania wpisujące sic w pewien konsekwentnie realizowany, tajny plan: powołanie Rządu Światowego.

Czy istnieje zakonspirowane tajna władza? Kim są Ci oni? Czy są to ściśle wyselekcjonowane osoby, które poprzez swoje rody i oligarchiczną władzę przez ostatnie stulecia bezwzględnie dążyły do celu jakim jest przebudowa i reorganizacja świata?.

"Jedność złych duchów pochodzi od uległości jednych wobec drugich. Nie bierze sic ze wzajemnej miłości, ale z ich niegodziwości i nienawiści, jak żywią do ludzi oraz z buntu wobec sprawiedliwości Bożej. Rzeczywiście, ludzie bezbożni gromadzą sic wokół jedno­stek obdarzonych wyjątkową mocą i podporządkowują się im, aby dać ujście swej podłości"

(Święty Tomasz, I, 109, 2-2)

Przywołajmy jednego z najwybitniej­szych znawców zjawiska masonerii, biskupa Ernesta Jouina (1844-1932), który redagował słynną "Revue Internationale des Sociétés Secrétes", założoną w 1912 r. w Paryżu:

"Co do mnie, nie zakładam bezpośredniego działania demona w rządzie masońskim, choć uważam za zrozumiałe, iż badania poświęcone inicjacji kierują umysł ku takiemu właśnie mistycznemu rozwiązaniu, które zdają się potwierdzać doniosłe fakty odnoszące sic do współczesnego Wolnomularstwa. Ja jednak koncepcji tej przeciwstawiam porządek opatrznościowy, zgodnie z którym wszystkie sprawy tego Świata podlegają władzy ludzkiej. I podobnie jak Chrystus, niewidzialna głowa Kościoła Katolickiego, ma tutaj na ziemi swego widzialnego przedstawiciela w osobie Papieża, tak samo sadzę, iż Szatan, niewidzialny zwierzchnik armii zła, dowodzi swoimi żołnierzami nie inaczej, jak za pośrednictwem ludzi - swoich pomocników, swoich potępionych dusz - którzy jednak zawsze mogą przeciwstawić się jego rozkazom i natchnieniom.

Jeśli chodzi o tę mniej lub bardziej tajemną władzę Masonerii i Tajnych Towa­rzystw, dążących do tego samego celu, istnieje ona z tej prostej przyczyny, to nie może istnieć ciało bez głowy, społeczeństwo bez rządu, armia bez generała, lud bez władzy państwowej. Rzymski aksjomat: "tolle unum est turba, adde unum est populus" nabiera to swego pełnego znaczenia. Bez naczelnej władzy Masoneria by­łaby tłumem uganiającym sic za jakimiś wywrotowymi ideami, ale który prędzej czy później uległby rozproszeniu, zamiast być panem tego świata"

Powyższy cytat, jakkolwiek spełnia on kryteria logicznego rozumowania, mógłby wydać się komuś stronniczy. Przytoczmy zatem stwierdzenia innych autory­tetów, których trudno byłoby podejrzewać o niechęć do Masonerii:

1844 - Benjamin Disraeli (znany wówczas jako sir Beaconsfield), syn żydow­skich imigrantów z Ferrary i angielski minister, uznany za masona przez Eugene Lennhofa w "Dictionnaire Maçonnique français" napisał w latach 40 XIX wieku w jednej ze swych powieści politycznych "Coningsby":

"Światem rządzą zgoła inne postacie aniżeli wyobrażają to sobie ci, których wzrok nie sięga poza kulisy"

a w przemówieniu wygłoszonym w Aylesbury dnia 20 listopada 1876 r. mówił:

"Współczesne rządy kontaktują się nie tylko z innymi rządami, cesarzami, królami i ministrami, ale utrzymują też kontakty z tajnymi towarzystwami, stanowiącymi czynnik, który trzeba uwzględniać, gdyż są one w stanie unieważnić w ostatniej chwili dowolne umowy, posiadając wszędzie swych bezwzględnie działają­cych agentów, którzy potrafią namawiać do zabójstwa, a w razie potrzeby są zdolni wywołać masakrę"

1906 - Walther Rathenau, polityk żydowski, minister Odbudowy a od 31.01.1922 minister Spraw Zagranicznych Republiki Weimarskiej, którą to funk­cje pełnił do 24 czerwca 1922 r. czyli do dnia, w którym został zamordowany. Ten wielki kapitalista zasiadał we władzach ponad stu spółek i utrzymywał ścisłe związki z Wysoką Finansjerą Wall Street:

"Jest trzystu ludzi, z których każdy zna wszystkich pozostałych; to oni kierują lo­sami kontynentu europejskiego i wybierają swoich następców z własnego środowiska"

1920 - Winston Churchill w swoim artykule zatytułowanym "SYJONIZM a BOLSZEWIZM. Walka o dusze Żydów", który ukazał się na 5 stronie "Illustrated Sunday Herald" z 08.02.1920, nakreślił na początku różne aspekty ówczesnego życia Żydów. Wyróżniał składnik "narodowy" (asymilacja), który chwalił, i międzynarodowy, zdecydowanie zły, o którym tak pisał:

"Od czasów Spartacusa-Weisshaupta aż po Karola Marksa, Trockiego (Rosja), Beli Kuhna (Węgry), Róży Luksemburg (Niemcy) i Emmy Goldmann (USA) ten światowy spisek na rzecz zniszczenia cywilizacji i odbudowania społeczeństwa w oparciu o animozje, które żywią się zawiścią i o utopijny ideał równości, rozwinął sic niepomiernie. Czytelną rolę odegrał on w tragedii Rewolucji Francuskiej; stano­wił siłę napędową wszystkich XIX-wiecznych ruchów wywrotowych. Zaś obecnie to niezwykle gremium osobistości podziemnego Świata wielkich metropolii Europy i Ameryki złapało za czuprynę naród rosyjski, stając się właściwie niekwestionowaną siła kierowniczą tego olbrzymiego imperium."

1930 -

"W węzłowych punktach Historii tajemniczy Kahał wynosi w górę człowieka ?na­tchnionego", niekiedy dużo wcześniej wyznaczonego, czyniąc zen narzędzie ?Wiel­kiej Sprawy". Może on wówczas wstrząsnąć podstawami państwa, zawrócić bieg zdarzeń, zagrać na nosie opozycji, oszukać naród uciekając się do spektakularnych i dramatycznych zwrotów wydarzeń, wprawiając w zdumienie tłum nieświadomy te­go, że jego drogę przygotował ktoś inny i że korzysta on z niejawnego wsparcia sił, które utrzymają go [przy władzy] aż do wyznaczonego terminu jego upadku, gdy jego zadanie będzie uznane za spełnione, lub jeśli jego pretensje przekroczą przewidzianą miarę".

(Kadmi Cohen, "L' abomination américaine", Paryż, wyd. Flammarion, 1930).

1935 - Sir Stanley Baldwin, angielski minister, oznajmił:

"Państwa będące filarami korony Anglii przestały być panami swojego losu. Skrywające swe oblicze potęgi rozgrywają w moim kraju - podobnie, jak gdzie indziej - swe partykularne interesy pod osłoną niezdrowego idealizmu?.

1941 - James Burnham (prawdziwe nazwisko Lorda Bunrhama brzmiało Levy-Lawson), Żyd, członek wysokich kręgów masonerii przeznaczonej wyłącznie dla Żydów z B'nai B'rith i z Pilgrim's Society, odnosząc się do gremiów kierowniczych oświadczył:

"Nominalni władcy - a wiec prezydenci, królowie, kongresmeni, deputowani, generałowie - nie są tymi, którzy istotnie sprawują władzę"

Kiedy na dobre trwała wojna, w swojej książce " The Managerial Revolu­tion" opisującej konspiracyjne struktury, które manipulowały nazizmem, a także pozostałymi ideologiami i państwami, dodał:

"Obecna wojna i przyszłe wojny są w istocie epizodem Rewolucji"

1946 - Charles Riandey, Suwerenny Wielki Komandor Rady Najwyższej Francki (33 stopień Rytu Szkockiego Dawnego i Uznanego) zapowiedział:

"(...) istnieje jednak potrzeba totalitarnej organizacji Światowej, gdzie nie będzie miejsca dla prymatu jakiejkolwiek idei narodowej. Powstanie ona nieuchronnie we właściwej godzinie - godzinie, która jeszcze nie nadeszła i w uprzedzaniu której nikt nie powinien być zainteresowany, ponieważ owoców nie zbiera sic wcześniej, zanim dojrzeją (...)"

To przejście (od wymiaru partykularnego do zbiorowego) (...) dokona się ostatecznie dopiero wówczas, gdy cały świat uzna autorytet jednej, uniwersalnej instancji regulującej i koordynującej.

Przy pomocy jakich środków instancja to narzuci swoja dominacje? Prawdopo­dobnie przy pomocy wojny: trzeciej i - miejmy nadzieję - ostatniej; bowiem ludzkość, jak wszystko, co żyje, skazana jest na to, by rodzić w bólach i we krwi"

1950 - James Paul Warburg (1896-1969), wybitny przedstawiciel wielkiej finansjery żydowskiej, będący w zarządzie banku Kuhn and Loeb, wiel­ki finansista rewolucji rosyjskiej i członek CFR (Rada Stosunków Międzynarodowych, prawdziwy "gabinet cieni" USA) oraz globalistycznego klu­bu Bilderberg (swego rodzaju transatlantyckiego superparlamentu) w swym wy­stąpieniu na forum Senatu amerykańskiego z 17.02.1950 stwierdził:

"Będziemy mieli rząd Światowy, czy to nam się podoba, czy nie. Otwartą pozo­staje tylko kwestia, czy zostanie on utworzony w wyniku walki, czy konsensusu."

1953 - Giovanni Antonio Borgese (maż Elisabeth Mann, córki Tomasza Manna), profesor Uniwersytetu w Chicago i sekretarz generalny Komitetu na rzecz Konstytucji Światowej opublikował w 1953 r. "Foundations of the World Republic" ("Podstawowe założenia Republiki Światowej"), gdzie czytamy m.in.:

"RZAD ŚWIATOWY jest czym nieuniknionym. Pojawi sic on w jeden z dwóch sposobów: bądź to jako globalne imperium, z masowym niewolnictwem na­rzuconym przez zwycięzców Trzeciej Wojny Światowej, bądź w formie Światowej Republiki Federalnej, utworzonej w wyniku stopniowej integracji w ramach Naro­dów Zjednoczonych"

1968 - Harold Wilson, polityk angielski, członek potężnego RIIA - Brytyj­skiego Instytutu Spraw Międzynarodowych oraz Fabian Society - wyższego kręgu strefy Władzy i światowego centrum propagowania socjalizmu, utworzonego w 1884 r.:

"Konserwatyści stwarzają iluzje rządzenia, podczas gdy faktyczne decyzje są podejmowane poza Parlamentem przez Clore' ow, Lazardów i Warburgów..."

1975 - Saul H. Mendlowitz, dyrektor "Projektu Modelu Porządku Światowego­" i członek Council on Foreign Relations (CFR) politbiura" kapitalizmu, którego siedziba znajduje się w Nowym Jorku:

"Nie jest jut dzisiaj kwestia, czy do 2000 roku powstanie czy tez nie rząd świa­towy. Ale moim zdaniem pytania, jakie powinniśmy sobie stawiać, to jak się to ziści: czy w wyniku kataklizmu, ruchu, mniej lub bardziej racjonalnego oraz czy będzie on miał charakter totalitarny, czy też będzie oparty na dobrowolnym udziale elit bądź na zasadzie partycypacji"

1981 - Thierry de Montbrial, członek Komisji Trójstronnej, prezes IFRI - Francuskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych, członek masońskiego klubu Le Siécle:

"W pewnym momencie na treść i styl polityki międzynarodowej zaczyna mieć wpływ to, co myśli i mówi stosunkowo niewielkie grono ekspertów. I to na całym świecie. Jest to zwykła konstatacja, nie podyktowana jakąkolwiek elitystyczną doktryną. Żeby podać przykład: w Stanach Zjednoczonych około stu osób odgrywa dominującą rolę w instytutach badawczych i w kręgach dziennikarskich. Wpływ tych osób jest znaczny."

(...)

"W Moskwie Instytuty Badań Międzynarodowych, które są naszymi odpowiednikami i naszymi rozmówcami, maja swój udział w kształtowaniu polityki radzieckiej"

1985 - Louis Pauwells (1920 - 1997), mason, okultysta, uczeń maga Gurdij­effa, były dyrektor pism ezoterycznych i "Figaro Magazine", zmarły w 1997 r. po ogłoszeniu swego nawrócenia na chrześcijaństwo:

"Istnieje światowy spisek sił antychrześcijańskich, dążących do osłabienia (i w miarę możności do rozmycia w pełnym pięknych słów, lecz bezsilnym humanizmie) wiary katolików, chcących doprowadzić do podziałów w Kościele, do schizmy"

1995 - James Garrison:

"Idziemy w kierunku rządu światowego. Jest to nie­uniknione (...). Będą występować konflikty, nie obejdzie sic bez przymusu, zanim nastąpi przyzwolenie. To wszystko nastąpi w odpowiednim czasie, aby mogła po­wstać pierwsza globalna cywilizacja".

Członkowie tej utajonej grupy uważają siebie za ludzi wyższej rasy i lepszej krwi. Przekonani są, że ich przeznaczeniem jest być panami. My zaś mamy stać sie ich ekonomicznymi niewolnikami -sługami.

Winston Churchill kiedyś wnikliwie zauważył, że:

"Większość ludzi, w jakimś momencie życia, potyka sie o prawdę. Wielu szybko sie podnosi, otrzepuje i zajmuje swoimi sprawami, jakby nic sie nie stało."

Czyż wolni ludzie nie powinni zastanowić sie nad tym pobudzającym do myślenia stwierdzenia?! Kiedy po raz pierwszy dowiadujecie sie strasznej prawdy o ludziach, którzy zamierzają być naszymi panami, reagujecie zdziwieniem i niepokojem. To zrozumiale. Ale gdy minie pierwszy szok, musimy podjąć decyzje i zrobić odważny, prosty krok - musimy powiedzieć: "NIE, MY NIE WEZMIEMY UDZIALU W KLAMSTWIE" - po podjęciu tej decyzji nasze Zycie juz nigdy nie Bedzie takie samo:

"Prostym krokiem odważnej jednostki jest nie branie udziału w kłamstwie. Jedno słowo prawdy, przeważa szale świata."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz