sobota, 18 czerwca 2011

Chemtrails: Czy jesteśmy zatruwani z powietrza?

 

Smugi chemiczne (chemtrails) często możemy zobaczyć nad naszym miastem w słoneczne dni. Nielegalnie rozpylane z samolotów, rozszerzają się godzinami tworząc niezapowiedziane mleczno-szare zachmurzenie. Pełny skład aerozoli ani ich działanie nie są podawane do publicznej wiadomości. Są elementem programów modyfikacji pogody (SAG - stratospheric aerosol geoengineering), do wyszukania po słowach kluczowych Cloverleaf Project czy Hughes Welsbach. Nie są to zwykłe krótkie smugi kondensacyjne tworzące się z zamarzającej wody na wysokości powyżej 8 km i szybko zanikające.

Samoloty pasażerskie lub częściej nieoznakowane militarne typu KC-10/KC-135 operując na średnim pułapie poza korytarzami pasażerskimi, pokrywają dany obszar smugami, czasami przerywanymi lub po nawrotach tworzącymi regularną kratę. Działania takie od kilkunastu lat częste są nad obszarami zamieszkanymi wielu krajów, na naszym niebie zaczęły się po akcesji do NATO, należy mieć również na uwadze, że Polska w 2002 r. dołączyła do traktatu o uwspólnieniu przestrzeni powietrznej. Instalacja zraszaczy może być w skrzydłach, częściej aerozole wydostają się wraz ze spalinami, choć w paliwie lotniczym oficjalnie nie występują najczęstsze składniki chemtrails: nano-aluminium i tlenki siarki.

Problem smug poruszano w zagranicznych wiadomościach telewizyjnych oraz filmach dokumentalnych; podręczniki dla amerykańskich dzieci stwierdzają nawet, że samoloty mogą zawieszać w stratosferze drobiny odbijające promieniowanie słoneczne. Odpowiada to definicji geoinżynierii sformułowanej przez Radę Stosunków Zagranicznych (CFR). Publikacje wielu instytucji, w tym NASA, a także ustawy S.1807 i S.517 sankcjonują walkę z rzekomym efektem cieplarnianym metodami, których opisy dokładnie pokrywają się z opryskami na szeroką skalę obserwowanymi na niebie. Jednak obecnie klimat wykazuje tendencję ku ochłodzeniu, której maskowanie nagłośniono w czasie ostatniego szczytu kopenhaskiego po wycieku korespondencji. Globalne ocieplenie przypomina pretekst wykreowany w celu usprawiedliwienia opodatkowania przez rząd światowy emisji dwutlenku węgla, jak również usankcjonowania planu kontroli pogody. Od 70 lat istnieją technologie sterowania zjawiskami atmosferycznymi; bar z chemtrails ma bezpośredni związek z funkcjonowaniem systemów anten typu HAARP, o czym świadczy patent 4,686,605.

Interesującym jest, że władze i korporacyjne media zwykle zaprzeczają nie tylko bieżącym masowym opryskom, ale nawet istnieniu chemtrails, wszystkie smugi określając mianem kondensacyjnych. Nasuwa to podejrzenie, że ta agenda z wielomiliardowymi kontraktami niekoniecznie służy naszej ochronie. Doradca Białego Domu ds. nauki w zeszłorocznym wywiadzie dla Associated Press rozważał stosowanie radykalnej geoinżynierii pomimo poważnych skutków ubocznych, skażenia wód i gleb. Regułą jest, że gdy publicznie omawia się kontrowersyjne, łamiące konwencje rozwiązania, programy te są już w pełnej realizacji; szczególnie dotyczy to tych finansowanych z tzw. czarnego budżetu. Poza tym wojsko z reguły nie komentuje swoich bieżących działań, odtajnia tylko wybrane przeszłe operacje; np. artykuł w Guardian z 21 kwietnia 2002 r. przytacza raport Brytyjskiego Ministerstwa Obrony opisujący rozpylanie ton rakotwórczych związków kadmu oraz patogenów w testach na milionach nieświadomych obywateli podczas zimnej wojny; opryski lotnicze znane są także z Wietnamu oraz Zatoki Perskiej.

Na ostatniej konferencji Asilomar ograniczono uprawnienia reporterów, szok wywołała u nich informacja o 20 megatonach glinu rozpylanego rocznie w atmosferze. Prof. Robock przed Kongresem 5 listopada 2009 r. wypunktował 17 ogromnych zagrożeń środowiska jakie stwarza technologia SRM (sterowanie promieniowaniem słonecznym). Badania Harvardu dowodzą, że silnie rozdrobnione składniki chemtrails mogą przenikać przez płuca do krwi i są zagrożeniem dla zdrowia publicznego. Część badaczy postrzega aerozole jako masowy eksperyment genetyczny. Tysiące osób zgłasza dolegliwości bezpośrednio po opryskach, od rozstroju psychicznego, poprzez objawy grypopodobne, a kończąc na morgellons, nowej chorobie wiązanej z polimerami stwierdzanymi w niektórych smugach. Prawdopodobnym jest, że zakładane otępienie i wzrost śmiertelności w wyniku tych programów to realizacja eugenicznych założeń memorandum NSSM200, służąca kontroli populacji.

Niezależnie od rzeczywistych celów chemtrails, powinniśmy częściej patrzeć w niebo, promować temat w środkach przekazu, telefonować do audycji radiowych, żądać wyjaśnień od oficjeli. Dla Polski metody poboru próbek ze smug powinien opracować niezależny zespół naukowy. Dotychczas na świecie wystosowano wiele petycji, zawiązano koalicje jak Bonnefire, w Niemczech oskarżono władze o manipulowanie pogodą i retuszowanie smug ze zdjęć satelitarnych. Jako wolni obywatele mamy prawo do informacji, słońca i czystego nieba. Godną polecenia stroną dotyczącą problematyki chemtrails jest anglojęzyczna geoengineeringwatch.org.

Tekst:  Krzysztof Tarnawski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz